Kolejna pieczątkowa wyprawa, tym razem do Nieznajowej. Jasiek uznał, że skoro już raz tam był, to nie jedzie, za to Laura przyjęła pomysł wyjazdu z entuzjazmem.
Po drodze zajrzałyśmy jeszcze do dukielskich bernardynów.
Cergowa wynurzała się z porannej mgły
I oto już wędrujemy ku Nieznajowej
Laura jest wielbicielką wszelkich map :)
Tak tu kiedyś było - archiwalne zdjęcia z tablicy informacyjnej.
Kolejna pieczątka zdobyta
Oczywiście nie mogło zabraknąć kącika botanicznego
Tarnina
Dzika róża
Zagorzałek późny
Krwawnik
Wracając zajrzałam jeszcze do kapliczki w Rozstajnem. Okazało się, że ma piękne wnętrze:
Pozdrawiam serdecznie :)
Ale bym się przeszła, zatęskniłam:)
OdpowiedzUsuńJuż Ci chyba kiedyś pisałam, że bardzo klimatycznie śpiewa o Nieznajowej Apolinary Polek, wracam do tej piosenki często. A drzwi kapliczki w Rozstajnem były wzorem dla naszych piwnicznych:-) Maniu, sprawdź ten wrzos, coś on mi za "miękko" wygląda, chyba że się mylę:-) pochwały dla Laury, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńikroopka - ja też już tęsknię :)
OdpowiedzUsuńMaryniu - oczywiście masz rację, to raczej zagorzałek późny. Kołysankę o Nieznajowej znam, jest na którejś z płyt z serii W górach jest wszystko co kocham. Kapliczka w Rozstajnym zaskoczyła mnie, byłam przekonana, że w środku nic nie ma a tu taka niespodzianka :)
Pozdrawiam Was serdecznie