Podobno Bóg ma w swej opiece szaleńców, jak zwykł mawiać nasz Prezes. I chyba coś w tym jest no bo jak wytłumaczyć fakt, że zsyła nam tak fantastyczną pogodę na nasze eskapady? Jeszcze kilka dni temu przygnębiona panującą szarością chciałam zrezygnować z wyjazdu a tu w sobotę sypnęło szczodrze i od razu humor mi się poprawił.
Zimowa wycieczka na Baranie jest już tradycją naszego oddziału PTTK. Tym razem wchodziliśmy od słowackiej strony z miejscowości Stavok, wdrapując się ścieżką przy wyciągu narciarskim.
Potem był już tylko las jak z bajki o Królowej Śniegu
A w tej chatce zapewne czarownica więziła Jasia i Małgosię :)
I już jesteśmy na górze. Spod śniegu ledwie wystają słupki graniczne.
Buk niczym głowa wielkiego ptaka
I oto cel wędrówki - Baranie. Z nadzieją na piękne widoki wdrapuję się po oblodzonych drabinkach. Pogoda jest dynamiczna, chwilami mgła przysłania słońce.
Nowiutka wiata (oddana w październiku 2014)
Niestety tym razem widoczność nie była zachwycająca. Po krótkim odpoczynku schodzimy przez bajkowy las na ognisko do prezesowej chałupki.
Pozdrawiam serdecznie