Kręta beskidzka droga zawiodła nas do Turzańska
Turzańsk może się poszczycić piękną prawosławną cerkwią pod wezwaniem Michała Archanioła, wpisaną na listę UNESCO z najwyższą w polskich Karpatach wolnostojącą dzwonnicą.
W planach miałyśmy trasę opisaną przez Andrzeja Banacha , czyli Suliła i powrót "górą" przez Wysoki Wierch. Ruszyłyśmy przez wieś ku Przełęczy
W nagrodę za włóczenie się po niepopularnych szlakach, spotkała nas taka niespodzianka:
Oskubałyśmy z Dagą krzaczek do zera, nic nie mogło nas bardziej ucieszyć, niż ta odrobina cierpkich tarninowych śliweczek :)
Widok na turzańską dolinę
I oto jesteśmy na Przełęczy pod Suliłą
Suliła |
Czy tą drogą jeździł do swojego dworu w Kalnicy Wincenty Pol?
Ruszamy niebieskim szlakiem, po drodze podziwiając piękne widoki
Droga na Chryszczatą
Panorama z Przełęczy ku Bieszczadom (z prawej strony majestatyczna Chryszczata)
Zbliżenie na Łopiennik
Raz jeszcze Chryszczata z nieco innej perspektywy, z podejścia na Suliłę
Z południa nadciągały ciemne chmury i przez chwilę zastanawiałyśmy się czy nie wracać. Jednak zaryzykowałyśmy i było warto.
Las bukowy przywitał nas złotem
Padalce jeszcze nie śpią?
Doszłyśmy do przekaźnika na szczycie, później zeszłyśmy jeszcze kawałek niebieskim szlakiem aż do miejsca, gdzie skręca on w prawo i udałyśmy się ścieżką w lewo, słusznie mniemając, ze wyjdziemy na rozległe łąki.
Widok na Zachód, w stronę Beskidu Niskiego
Troszkę się pochmurzyło ale deszcz nas ominął. Malowniczymi łąkami Wysokiego Wierchu zeszłyśmy do Turzańska.
Polanki nad Turzańskiem
Rzepedź a w dole widoczne wieże cerkwi w Turzańsku
Ostatnie promienie słońca
I jesteśmy z powrotem przy cerkwi
Pozdrawiam serdecznie :)