niedziela, 26 kwietnia 2015

Kamień (Bieszczad)

Po czym poznać, że  naprawdę przyszła wiosna? Ano po tym, że Nuna wychodzi z propozycją sobotniej włóczęgi :) Tym razem miałyśmy do dyspozycji tylko przedpołudnie, trzeba więc było wymyślić trasę w najbliższej okolicy.
Trafiło na Kamień a precyzyjniej na Kamień nad Jaśliskami, zwany też Bieszczadem.

Wyszłyśmy z Lipowca ścieżką Urzędu Gminy



mijając zarośnięty cmentarz



i niszczejace zabudowania dawnego PGRu



Za nami, za drzewami budynki gospodarstwa agroturystycznego "Ostoja"


Wędrujemy leśną ścieżką






żywiec gruczołowaty
widok na słowacką stronę
Na szczycie dużo powalonych, spróchniałych drzew, na których rozgościły się huby.





wyrobisko po dawnym kamieniołomie
kto widzi głowę żubra na buku?
I oto szczyt :) Wpisujemy się ku pamięci do zeszyciku umieszczonego w skrzynce i idziemy odwiedzić cmentarze z pierwszej wojny.









Wracałyśmy niebieskim szlakiem - żeby wróg nas nie zaskoczył, jak mawia Mauzer :)


Na dole, przy drodze do Czeremchy ktoś postawił dowcipny "szlakowskaz"



A ta tablica jest znana chyba każdemu miłośnikowi Beskidu Niskiego :)




lipowiecki PGR z drugiej strony



Tą malowniczą drogą wróciłyśmy do Lipowca ciesząc oczy młodą zielenią.

Pozdrawiam serdecznie