Patrząc za okno trudno uwierzyć, że to dopiero koniec marca! Wiosenne kwiaty w rozkwicie, drzewa też się stroją w koronki. Trochę szkoda, ze Wielkanoc w tym roku wypada tak późno, wszystko zdąży przekwitnąć.
Wstęgi pól zielenieją oziminą
Ponieważ nie każdy ma profil na fb, podaję link do pięknie wydanego internetowego Magazynu Wysowa
Miłośnicy Beskidu Niskiego, dobrej kuchni i nastrojowych zdjęć Wiesława Platy będą urzeczeni.
Pozdrawiam serdecznie
poniedziałek, 31 marca 2014
wtorek, 25 marca 2014
Wiosna w Gorcach
Gdzieś w połowie lutego zaproponowałam B. aby kiedy tylko przyjdzie wiosna wybrać się w Tatry na krokusy. B stwierdziła, że krokusy są i w Gorcach a ludzi tam będzie z pewnością mniej niż na słynącej z krokusowych łanów Chochołowskiej. Stanęło więc na tym, że pojedziemy szukać wiosny na Turbaczu. Oczywiście wyjazd przekładałyśmy tylko dwa razy a i tak mało brakowało żeby i ten trzeci raz nie doszedł do skutku. Miałyśmy jechać o 5 rano do Krakowa a stamtąd do Nowego Targu, trochę na około ale nie ma bezpośredniego połączenia z Krosna do NT. Nuna (która wreszcie się obudziła z zimowego letargu ;) ), miała dojechać na dworzec samochodem. Kilka minut po 4 zadzwoniła, że sąsiad zastawił jej garaż i nie wyjedzie! Na szczęście udało jej się obudzić sąsiada, który wyleciał w samej bieliźnie i przestawił samochód :)
Swoją drogą kłopoty komunikacyjne towarzyszyły nam cały czas, w Krakowie okazało się, że pół Krakowa wybiera się do Zakopanego (jechałyśmy do NT autobusem relacji Kraków - Zakopane) i B. wsiadająca na Borku ledwo co się upchnęła.
Jeszcze tylko przesiadka na busik do Łopusznej (kierowca całą drogę rozmawiał przez telefon piękną gwarą, ku mojej radości) i możemy ruszać na szlak.
Na początek wizyta w łopuszańskim dworze Tetmajerów, w którym znajduje się Muzeum Kultury Szlacheckiej.
A za dworem niespodzianka - krokusowy łan
kościół Świętej Trójcy i św. Antoniego Opata w Łopusznej
Za plecami mamy piękny widok na Tatry
Dom Pamięci Ks. Prof. Józefa Tischnera
Przez Zarębek Niżni, Średni i Wielki wędrujemy w kierunku Turbacza
Miłość...
Krokusowa polana
krokusy a właściwie szafrany spiskie w pełnej krasie
Tatry w chmurach
Z Bukowiny Waksmundzkiej podziwiamy widoki na Pieniny i Zalew Czorsztyński
Tatry przykrywają się chmurami coraz szczelniej
Pomnik pamięci żołnierzy Konfederacji tatrzańskiej, AK, Ludowej Straży Bezpieczeństwa, zgrupowania "Błyskawica" Józefa Kurasia "Ognia", oddziału "Wiarusy" walczących w Gorcach
I oto wreszcie schronisko :)
i zachmurzona panorama Tatr
Krótki odpoczynek i idziemy na szczyt Turbacza
A później prędziutko, aby zdążyć przed zmrokiem schodzimy do Kowańca
Jeszcze ostatni rzut oka na ukochane Tatry
Z Kowańca zabrał nas na stopa sympatyczny brodacz z fajką w zębach. Choć miałyśmy chwilę zwątpienia czy z nim jechać, bo żeby nas upchnąć w swoim seicento wyjął z tylnego siedzenia.... miecz :) Okazało się, że jest pasjonatem, bierze udział w rekonstrukcjach historycznych.
W Nowym Targu tłum czekał na autobus do Krakowa. Mało brakowało a musiałybyśmy zostać tam na noc, bo dopiero czwarty kierowca zgodził się nas zabrać na stojąco. Jeszcze tylko łapanie busa na Matecznym i około północy wróciłysmy do domu.
Ale wiosna w Gorcach piękna :)
Pozdrawiam serdecznie :)
środa, 19 marca 2014
Podróże kształcą
Podczas pttk-owskich wycieczek w Tatry Prezes naszego oddziału wielokrotnie cytował Antoniego Kroha. Między innymi przytaczał fragment z pierwszego podręcznika turystyki górskiej Hacqueta (z końca XVIIIw.), który Kroh zamieścił w książce "Tatry i Podhale" z serii "A to Polska właśnie":
"Do wyprawy trzeba się przygotować. Autor zaleca częste marsze, chodzenie po dachach, wieżach, rusztowaniach, zimne kąpiele nóg. Ciepła woda jest niewskazana, gdyż usuwa z powierzchni stopy grubszy naskórek. Pożądana jest naukowa dociekliwość, zamożność oraz znajomość języka krajowców. Hacquet wyklucza z alpinizmu żonatych, gdyż są mniej skłonni do ryzyka, a ich ewentualna śmierć może sprawić przykrość bliskim. Gdy jednak mimo to wybiorą się w góry, nie powinni mieć pretensji do żon o niewierność, która w takich okolicznościach jest całkowicie zasadna. turysta musi zerwać z nałogiem palenia, spożywania obfitych posiłków i skłonności do spania w wygodnym łóżku. Winien mieć przygotowanie medyczne, co przyda mu się ogromnie w kontaktach z dzikimi ( pod tym pojęciem rozumie Hacquet górali karpackich). Jego samego czasem prowadzono do chorych. Rezultatów leczenia nie zna, gdyż starał się nie wracać do tej samej miejscowości. (...) Niewielką kwotę pieniędzy należy miec w gotowości, by ją oddać ewentualnym rabusiom, złote monety obszyć skórką i używać jako guzików (...)"
Jak widać pierwsi badacze Tatr bardzo poważnie traktowali swoje zajęcie. A że nowy sezon turystyczny za pasem, może pora zacząć przygotowania - zimne kąpiele nóg, chodzenie po dachach itp. :)
niedziela, 2 marca 2014
Przedwiośnie
Piękna pogoda wygoniła nas do lasu na poszukiwania zwiastunów wiosny.
Długo nie trzeba było szukać
I jeszcze wierny towarzysz :)
Pozdrawiam serdecznie
Długo nie trzeba było szukać
I jeszcze wierny towarzysz :)
Pozdrawiam serdecznie
Subskrybuj:
Posty (Atom)