Było i coś dla ciała - regionalne potrawy (największe wzięcie miały chyba fuczki), przetwory, chleby, sery, można też było kupić mąkę z płaskurki i orkiszową, z fundacyjnych ekologicznych upraw.
I rękodzieło
I piękne rzeźby ze słomy
Czas umilały zespoły folkowe, z powodu kiepskiej pogody koncerty przeniesiono do stodoły
Koncert prowadził Stanisław Jaskułka
W Dzikim Winie też się działo - na werandzie Joanna Sarnecka (Opowieści z walizki) snuła opowieści a Maciej Harna (Matragona) towarzyszył przygrywając na lirze korbowej.
Wewnątrz królował Bogdan Bracha (Orkiestra św. Mikołaja) prowadząc warsztaty wokalno-muzyczne
Kiepska pogoda nie odstraszyła gości, którzy nie mogli narzekać na brak atrakcji :)
Wracając zatrzymałyśmy się jeszcze na Przełęczy Szklarskiej, wiatr pędził chmury na tle zachodzącego słońca, tworzyło to piękny spektakl.
Pozdrawiam serdecznie