Trochę miałyśmy kłopot ze znalezieniem drogi między domami, mapa sugerowała ścieżkę wzdłuż strumienia, przez czyjeś podwórko. I gdy tak stałyśmy niezdecydowane, przy ogrodzeniu jednego z domów pojawił się miły pan, który potwierdził, że droga na Łysą Górę właśnie tamtędy prowadzi.
widok na Jaśliska |
Kamień nad Jaśliskami |
Kapliczka na sąsiednim Przedgórzu |
Jesień osiągnęła chyba swoje apogeum, kolory drzew i traw zachwycają. Oby taka pogoda utrzymała się jak najdłużej.
Zbiory się udały, będzie więc tradycyjna nalewka beskidzka :)
Na koniec jeszcze panorama Piotrusia
i trzeba wracać do domu, bo słońce już chyli się ku zachodowi.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ach jak pięknie wyglądają te pagórki poprzecinane polami zagajnikami i ta lekka mgiełka.
OdpowiedzUsuńZawsze zachwycają mnie takie widoki. Fajnie, że udał się wypad i jeszcze ta nalewka...
Chyba wszędzie są Łyse Góry, no, musza być, bo zlatywałyby się czarownice:-)
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że tarninę miałaś zbierać, bo u nas ani owocka, ale róża dopisała również; podziwiam podobne widoki spod chatki, trochę nie było mnie na Pogórzu, zaskoczyło kolorami; pozdrawiam serdecznie.
Aleksandro, Maryniu - okolice Jaślisk darzę wielką sympatią i z przyjemnością tam wracam. Malownicze pagórki, piękne lasy, miasteczko z pięknym kościołem i starą zabudową - idealne miejsce na fotograficzne wędrówki.
OdpowiedzUsuńCo do nalewki - tarninę też miałam zbierać jednak mizernie w tym roku owocuje, dlatego nalewka będzie bardziej różana. Za to na pociechę udało nam się wracając kupić cieplutki, wiejski chleb w Jaśliskach, akurat wyjmowano go z pieca i pachniało na całe miasteczko :)
Pozdrawiam Was serdecznie