Nareszcie odrobina zimy! Pojechałyśmy więc odwiedzić Nunę i przy okazji pospacerować po lesie.
W lesie trwa niestety wycinka, poszłyśmy więc na Bełkotkę.
Laura oczywiście zabrała pluszaka 😀 Janek tym razem wybrał towarzystwo babci i rozgrywki bilardowe.
Wincenty Pol z ośnieżonymi wąsami
Mimo chłodu, można było zaobserwować banieczki gazu wydobywającego się na powierzchnię
Ciepła herbata przyniesiona w termosie
Pozdrawiam serdecznie
Są ferie, dzieci bardzo garną się do ruchu na powietrzu, a tu tak mało śniegu, przynajmniej u nas. Herbatka z termosu na wycieczce to podstawa, sama o tym przekonałam się:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj tak Maryniu, siedzenie w domu to nic dobrego. Laura zawsze chętna na wycieczkę, aby tylko pluszak jej towarzyszył i tragarz z prowiantem i ciepłą herbatką :)
UsuńSerdeczności