środa, 1 stycznia 2014

Moja pierwsza góra czyli rymanowskie sentymenty

Gdy miałam osiem lat, wysłano mnie na kolonię zdrowotną do Rymanowa Zdroju, ponieważ tamtejszy klimat ma zbawienny wpływ na górne drogi oddechowe a mnie często nękały anginy.



 Mieszkaliśmy w starym, drewnianym budynku o wdzięcznej nazwie Państwowy Dom Wczasów Dziecięcych, na zboczu Żabiej Góry i to pewnie Żabią można nazwać moja pierwszą górą, bo to właśnie tamtędy chodziliśmy ścieżką zdrowia na Wołtuszową.I pewnie stąd mój wielki sentyment do Rymanowa Zdroju i jego urokliwych pagórków.

PDWDz widziany ze ścieżki zdrowia

Wycieczkę kończyliśmy przy cerkwisku, bo według wychowawców dalej było niebezpiecznie - ku przestrodze przytaczano opowieść o pani, która wpadła do starej studni.

poniżej wśród drzew cerkwisko

Teraz po terenie dawnej wsi można spacerować bez obaw, stare studnie są zabezpieczone, teren uporządkowany, wyznaczone ścieżki, są też tablice informacyjne i ławki.
Korzystając z pięknej pogody poszłam dalej, ścieżką na Dział.





Od niedawna przebiega tędy nowy szlak Kurierów Beskidzkich Jaga - Kora, który wiedzie do Jasiela.



W lesie zachowały się jeszcze resztki śniegu

Celem mojej wycieczki była wilcza kapliczka, zwana też kurierską, z którą związana jest bardzo ciekawa historia






droga do Wisłoczka
Niestety, zimą szybko zapada zmierzch, dlatego zeszłam do Królika Polskiego tym bardziej, że zaczęło mocno wiać. Gdy robiłam zdjęcia na polach pod lasem, trudno było ustać na otwartej przestrzeni.

w dole zabudowanie Królika Polskiego, troszkę wyżej Bałucianka a nad nią po prawej Przymiarki, z lewej Cergowa





Idąc do Zdroju na autobus, odwiedziłam jeszcze cmentarz w Desznie, bo jakoś nigdy nie ma okazji żeby się tu zatrzymać w drodze do Jaślisk.



Przyjemnie było przespacerować się po długim świętowaniu, tylko trochę zimy brak. Nie pamiętam tak ciepłego grudnia, z temperaturą dochodząca do 10 stopni! Oby nowy rok przyniósł wreszcie prawdziwą zimę, czego Wam i sobie życzę :)

7 komentarzy:

  1. A Ty wiesz, że dzisiaj myślałam o Twojej krainie? Zastanawiamy się gdzie pojechać latem. Trochę nam daleko do Beskidu Niskiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę zaglądała i czytała. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, a Ty wiesz, że ja się latem wybieram w Sudety? Daleko ale nigdy tam byłam a to wystarczający powód do wyjazdu :0
    Madziu, zaglądaj nie tylko na bloga, wschodnie skrawki Niskiego tez są warte odwiedzenia :)
    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. I kto by powiedział, że to koniec grudnia? przypomniałam sobie, że w zeszłym roku, kiedy lepiłam w chatce pierogi na święta, leżał śnieg, a na pole u sąsiada przyszedł ryś; poznałam najmłodszego wójta w Polsce, ale z innego Deszna; przepiękne te pola w szachownicę, i prześwietlony las, wędruj, Maniu, będę kroczek za Tobą; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano dziwna ta zima Marysiu, w sobotę było tak ciepło, że chodziłam po lesie w samym polarku. Deszno już praktycznie nie istnieje, wchłonął je Rymanów Zdrój ale miejscowi używają jeszcze tej nazwy dla określenia pd części Zdroju. Pola nad Królikiem zauroczyły mnie już dawno, teraz czekam na odrobinę śniegu a potem jeszcze pewnie przyjde tam i wiosną i latem :)
      Serdeczności :)

      Usuń
  5. Piękne to zdjęcie pól - taki patchwork :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wielką słabość do takich widoków. Na szczęście mam je na wyciągnięcie ręki :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń