Ścieżka doprowadziła nas do leśnej drogi na Ostrysz, gdzie zrobiliśmy sobie przerwę przy schronie turystycznym. Stamtąd szlak prowadzi łagodnym podejściem na szczyt Kolanina.
Zejście do drogi Desznica - Świątkowa Wielka okazało się tak strome, jak to opisują przewodniki. I chyba rzeczywiście jest to najbardziej strome zejście/podejście w całym Beskidzie Niskim. Potem już szliśmy nudnym asfaltem do Świątkowej.
Korzystając z okazji poszłam jeszcze do Świerzowej Ruskiej sprawdzić, czy kwitną lulecznice
I choć nieprzywykłe do tak ekstremalnych ścieżek łydki bolały mnie dwa dni, wyprawę uważam za bardzo udaną :)
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz