sobota, 19 października 2024

Połonina Wetlińska

 Kiedy to byłyśmy ostatnio w Bieszczadach? Hm, chyba dawno temu. Dlatego korzystając z pięknej pogody pomknęłyśmy sprawdzić, co się zmieniło na Połoninie Wetlińskiej.

Biedna Nuna, która nie lubi wstawać wcześnie, musiała wstać przed 5 a i po drodze nie było dane się jej zdrzemnąć, bo sarny postanowiły sprawdzić mój refleks i stan hamulców w moim małym żuczku. Na szczęście obyło się bez ofiar.


Wyruszyłyśmy z Przełęczy Wyżnej.

Po remoncie szlak zamienił się w... autostradę. Teraz swobodnie może tędy przejechać terenówka z dostawą do chatki, o czym przekonałyśmy się po wejściu na szczyt.


Trafiłyśmy chyba na szczyt wyzłocenia buków. Nie mogłam się napatrzyć na to szaleństwo kolorów







Nie wchodziłyśmy do wyremontowanej chatki. Wystarczyła nam herbata z termosu



 Koci gospodarz korzystał z kąpieli słonecznych.


widok na wschód: Połonina Caryńska z Tarnicą w tle



takie cudo znalazłam na ścieżce



Ruszamy w dalsza drogę



Tym razem Nuna znalazła kamyk z aniołem


Chatka znika w oddali



Przed nami mozolna wspinaczka po schodach


ale ten widok rekompensuje wszystkie trudy



miłośniczka botaniki nawet na skałach wypatrzy ciekawy okaz (widłak goździsty)


Nuna :)


widok na Smerek



Przełęcz Orłowicza. Na Smerek już nie weszłyśmy w obawie, że nie zdążymy zejść do auta przed zmrokiem. 



Wracałyśmy tą samą drogą










jeszcze tylko ostatni rzut oka na Połoniny




prawie 32 tys kroków, niezły wynik :)



Pozdrawiam serdecznie :)

3 komentarze:

  1. Piękne wspomnienie jesieni.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, wynik bardzo zacny, nawet nie pomyślałabym, że to taka spora odległość. Właściwie to żal mi dawnych Bieszczadów, Chatki Puchatka, bo mam zapis w pamięci z dawnych czasów, siermiężne warunki, wodę ze źródełka, małą stajenkę dla zwierzaków, a w niej lamę, i Ulę i Józka jako gospodarzy. Wszystko się zmienia, tylko góry pozostają te same. Dawno Cię nie było tutaj, Maniu, może jakiś powrót?:-):-):-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne widoki, taki spokój, chociaż są turyści. Sporo kilometrów Zrobiłyście. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń