Maj się kończy a ja jeszcze opublikowałam relacji z majówkowej wyprawy na Suliłę. Nadrabiam więc zaległości.
Zdobycie Korony Ziemi Sanockiej to pomysł mojej siostry, mający zachęcić szarańczę do wędrówek. Inicjatywa ciekawa i godna uwagi tym bardziej, że wśród szczytów do zdobycia jest wiele mało popularnych.
Na początek wybrałam Suliłę, bo chciałam ją zobaczyć w wiosennej odsłonie.
Pomysł był taki, aby wejść na szczyt nad cerkwi i grzbietem dojść do Suliły, podziwiając widoki.
pies czy wilk?
widok ku Bieszczadom
Wracając zatrzymaliśmy się w Komańczy, dziwnie pustej mimo długiego weekendu. Pan w barze Eden powiedział nam, że w całych Bieszczadach jest bardzo mało turystów, wielu odwołało rezerwacje z obawy przed wojną w Ukrainie.
Lepiężnik biały
Aktualizacja:
W wydanemu niedawno przewodniku Marina Martingera „Bieszczady pełne wrażeń” autor opisał właśnie tę trasę jako bardzo widokową a rzadko wybieraną przez turystów. Cała książka jest godna uwagi, krótkie opisy ciekawych tras, miejsc związanych z historią z tych terenów zachęcają do wypraw.
Jeszcze tylko z dumą napomknę, że Autor jest krośnianinem 🙂
Świetna wycieczka. przepiękne zdjęcie (czwarte od gór) z tymi samotnymi drzewami. uwielbiam takie kadry. A i pozostałe kadry interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, z przyjemnością wróciłam do Turzańska, staram się wybierać krótkie trasy aby nie zniechęcać młodzieży 🙂
UsuńSerdeczniści