czwartek, 22 września 2016

W Beskidach jesień stoi już za progiem

Poszukiwania tarniny w okolicy Królika Polskiego zakończyły się totalna klapą. Może to przez suche lato? A może dla równowagi po zeszłorocznym obfitym owocowaniu tarnina po prostu odpoczywa? Trudno, tymczasem nastawiłam nalewkę ze śliwek węgierek. A zamiast tarniny znalazłam... jesień.





na horyzoncie Cergowa











W Bałuciance natknęłam się na zimowity...


i niespodziankę - najpiękniejszą polną drogę pokryto asfaltem. Podobno asfalt ma być aż do drogi z Lubatowej do Iwonicza Zdroju. Skutkiem ubocznym tej inwestycji jest wzmożony ruch na Przymiarkach. Niektórzy wjeżdżają na sam szczyt. Szkoda, kiedyś to było piękne, ciche miejsce.


Bukowe lasy powoli rudzieją


Glorietta też stroi się w jesienną szatę



Pozdrawiam serdecznie

P.S.

Tytuł posta zaczerpnęłam z utworu "Łódki marzeń" Domu o Zielonych Progach.

6 komentarzy:

  1. Rzeczywiście, jakoś mniej tarniny tego roku. Widać musi sobie odpocząć, jak każde drzewo owocowe :)
    Piękne zdjęcia...
    Pozdrawiamy, Kasia i Kamil :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, co to jest tarnina, choć spotkałam się z nazwą w Bieszczadach. Nie zbieramy jej tu ( chyba). Widoki są iście sielskie. Idealne do spacerów.

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas kwitła obficie w tym roku, ale owoców również nie widziałam.
    W Karkonoszach też już jesień zbliża się dużymi krokami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu i Kamilu - w zeszłym roku gałęzie były dosłownie oblepione owocami, teraz ledwo pojedyncze się trafiają gdzieś na czubkach krzaków.

    Aniu - tarnina to takie kolczaste krzaki, z jej owoców (małe, dość cierpkie śliweczki) robi się pyszną nalewkę

    Aleksandro - widocznie w całej Polsce słaby urodzaj tarniny. U nas też już pachnie jesienią co mnie bardzo cieszy, bo takich kolorów nie ma żadna pora roku :)

    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ano asfaltują wszędzie; ktoś mi napisał, że może asfalt słaby i po kilku zimach wykruszy się:-)
    Może być i nalewka na węgierkach, w końcu tarnina to też śliwka; i u nas pojedyncze owocki na krzakach, za to głóg czerwienieje wszędzie, muszę nazbierać i utrzeć z miodkiem, ponoć dobry na nadciśnienie i babskie "wapory"; pozdrowienia ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawi mnie, co też z tych śliwek wyjdzie. Piłam kiedyś takie śliwkowe cudo wykonane przez panią rodem z Ukrainy, pyszne tylko niestety nie zanotowałam przepisu.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń