niedziela, 4 października 2015

Tam, gdzie rośnie tarnina

Zamarzyła mi się nalewka z tarniny dlatego sobotnie popołudnie spędziłam z Dagą na Przymiarkach ulubionych szukając tych dzikich śliwek.



Zieleń powoli traci intensywność ale lasom bukowym jeszcze daleko do ich słynnej czerwieni.





Na Przymiarkach pojawił się nowy szlakowskaz.


Majestatyczna Cergowa schowana za lekka mgiełką.




Bałuciańskie pola









Znawcy nalewek zalecają zbierać tarninę po przymrozkach, podobno wtedy znika ich charakterystyczna goryczka,  łatwiej też oddzielić je od pestek. Alternatywa jest przemrożenie ich w zamrażalniku przed użyciem. Właśnie z tego drugiego sposobu chciałam skorzystać  a tu niespodzianka - najbardziej tarninowe znane mi miejsce było ogołocone! I bynajmniej sprawcami nie były ptaki. Na pociechę zebrałyśmy trochę głogu i dzikiej róży.





Ale nic to, za tydzień wybieram się w inne tarninowe miejsce :)




Pozdrawiam serdecznie :)

9 komentarzy:

  1. Nie wiem, jak wygląda tarnina, ale moja gospodyni z Bieszczad ją zbierała. Cudne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny spacer mimo wszystko. Pogoda dopisała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze - cudne, cudne zdjęcia!
    Ta wczesna jesień wczoraj była wspaniała.
    Tarniny jakoś mało w tym roku - kwitła obficie, ale owoców jest niewiele - sama na to zwróciłam uwagę. Wydaje mi się, że w Twych miejscach nie została wyzbierana, tylko po prostu jej nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu - tarnina to takie małe, fioletowe śliweczki

    t - spacer bardzo udany, zawsze to miło odwiedzić miejsca ulubione

    Antonino - w Komańczy tarniny było pod dostatkiem, krzaki dosłownie oblepione owocami. W moim tarninowym miejscu to jednak miłośnicy nalewek oskubali krzaki, trawa była wydeptana tuż przy nich.

    Pozdrawiam Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Maniu, u nas aż niebiesko od tarniny, i teraz pewnie już dobra po przymrozkach; moja mrozi się intensywnie w zamrażalniku, a z przepisu skorzystam od Ciebie, ciekawy jest, z dodatkiem aromatycznych korzeni:-) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryniu, u nas tez jest sporo tarniny tylko wybrałam zbyt uczęszczane miejsce. Może jeszcze zdążę inne przed zimą a jak nie, zrobię nalewkę z tego co mam :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Ostatnio byłam końcem października w Krywem a tam całe zatrzęsienie tarniny, będą miały ptaki ucztę. Ciekawe jak smakuje takla nalewka, nigdy nie piłam ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety wybrałam zbyt uczęszczaną trasę, dlatego moja nalewka będzie z mieszanki: tarnina-dzika róża-głóg-żurawina. Ciekawa jestem jak to będzie smakowało, nie robiłam jeszcze takiej nalewki.
      Serdeczności

      Usuń
    2. Jak koniak Henessy. Poważnie :)

      Usuń