Niespodziewanie trafiłam na wawrzynka wilczełyko
Mgła w lesie gęstniała
Wyżej było zimowo
I oto mglisty szczyt, widoczność hmmmmm....
Odpoczywaliśmy na szczycie zastanawiając się, czy iść dalej czy wracać. Pogoda podjęła za nas decyzję, kiedy zaczęło się przejaśniać.
![]() | |
Rawki |
![]() | |||||||
Ustrzyki Górne |
Jednak "okienko" dość szybko się zasłoniło i trzeba było wracać. Na pociechę wieczorem rozpaliliśmy ognisko.
Ostatniego dnia pogoda okazała się łaskawsza, wreszcie wyszło słońce i mogliśmy podziwiać Tarnicę spod schroniska.
I Caryńską w pełnej krasie
I wynurzającą się z mgły Holicę
Niestety wszystko co dobre, szybko się kończy i trzeba było wracać. Jeszcze tylko czułe pożegnanie z gospodarzem Koliby, Spirytem
i obowiązkowa kawa w Siekierezadzie
Wracając odwiedziliśmy kilka cerkwi ale o tym innym razem.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ależ tam pięknie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, ze tak krótko. Trzeba kolejny plener zorganizować :)
UsuńSerdeczności
Takie rudości, prawie jak jesienne; Maniu, czy wiesz, że jeszcze nigdy nie byłam w legendarnej Siekierezadzie?
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem jakieś kilkanaście lat temu Siekierezada zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Teraz za dużo tam turystów, więc najlepiej zagladnąć tam po sezonie
Usuń