poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Leucojum vernum*

Zdążyłam! Pogórzańska Marysia miała rację, jeszcze nie wszystkie przekwitły. W zacienionych miejscach rezerwatu w Dwerniczku było ich całkiem sporo.






Karpacka odmiana ma pędy dwukwiatowe













Czego się nie robi dla zdjęcia... (fot. Nuna)  :)




*)
Leucojum vernum - śnieżyca wiosenna

6 komentarzy:

  1. No to już wiem, zdążyłaś:-)
    No jakże by! trzeba się położyć lub bodaj pochylić czy przyklęknąć nad kwitnącymi roślinami, przecież najładniejsze z "żabiej" perspektywy:-) pozdrawiam serdecznie ślę. A niebo na Wami, że rzadko spotkać takie w Bieszczadach:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. One są przepiękne. W mojej okolicy też jest niewielki rezerwacik jednak w tym roku nie zaglądałam tam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Maryniu, Aleksandro, Aniu - dziękuję za miłe słowa. przemierzyłyśmy chyba całą łąkę na kolanach starając się nie zgnieść kwiatków. Na szczęście śnieżyce nie są tak popularne jak biedne tatrzańskie krokusy, więc nie miałyśmy konkurencji :)
    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. My w Skansenie w Sanoku też sporo ich znaleźliśmy :) Bieszczady też stają się popularne, czy może już nawet są, ale jeszcze nie na taką skalę jak Tatry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam Wasze zdjęcia i też miałam zamiar odwiedzić skansen dla śnieżyc ale udało się nam wyrwać aż do Dwernika :)

      Usuń