sobota, 7 listopada 2015

A tam czeka połonina...

Bardzo trudno skupić się na pracy, gdy piękny wyż wyzłaca buki w Bieszczadach. Jak to śpiewają Wołosatki -  "Czujesz, że już miasta masz po uszy a tam czeka połonina, słońce daje znak". Nuny nie trzeba było długo namawiać, zapakowałyśmy się do jej czerwonej rakiety i śmignęłyśmy bladym świtem do Wołosatego.





Ponieważ to tydzień zaduszny, zapaliłyśmy lampkę na cmentarzu w Wołosatem



i troszkę dygocąc z zimna ruszyłyśmy na Tarnicę







Bieszczadzkie złoto



Przerwa śniadaniowa - paszteciki ze szpinakiem wg przepisu Marii z Pogórza


A później zaczęły się budzące wiele kontrowersji schody


Jak tu będzie zimą?





Daleko w dole zostało Wołosate


A my już podziwiamy fantastyczne widoki z Tarnicy


Tego dnia była w górach piękna inwersja - w dolinach ziąb sakramencki a na szczytach iście letnie temperatury. Na dodatek była doskonała widoczność, można było zobaczyć wynurzające się z mgły szczyty Tatr Bielskich (przydałby się lepszy obiektyw).



Wetlińska i Caryńska


Bieszczady Wschodnie


Mogłabym cały dzień siedzieć na Tarnicy i podziwiać widoki ale przed nami jeszcze długa droga, więc ruszamy dalej.


Przełęcz Goprowska


a za nią połoniny




Tarnica z drugiej strony



Od prawej - Krzemień, Bukowe Berdo i Kopa Bukowska



Halicz


Między Tarnicą a Krzemieniem Połonina Caryńska a za nią Wetlińska




Bieszczady Wschodnie - czy to aby Pikuj wyłania się z mgły?


Ta malownicza droga prowadzi na Kińczyk Bukowski. Niestety jak widać jest to tez granica z Ukrainą wiec wstęp wzbroniony.


I niestety trzeba wracać. Jeszcze tylko dwie godziny przez las po kamienistej drodze (mijający nas na quadzie pogranicznik nie chciał nas zabrać na stopa :)

Im niżej tym zimniej


Ostatki bieszczadzkiego złota.


Do Wołosatego zeszłyśmy tuż po zmroku.
Piękna to była wycieczka. Idealna pogoda, fantastyczne widoki, ludzi na szlakach niewielu a cisza w lesie aż w uszach dzwoni. Dlatego warto odwiedzać Bieszczady późną jesienią.

Pozdrawiam serdecznie

14 komentarzy:

  1. Może w przyszłym roku uda mi sie pojechać w Bieszczady jesienią. ogólnie zazdroszczę Ci bliskości gór.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pikuj, Pikuj - tej mgle.
    Cudowne zdjęcia! Nic więcej nie napiszę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu - niby blisko ale jak ktoś nie jest zmotoryzowany, to dojazd w Bieszczady okazuje się mocno problematyczny.

    Antonino - dziękuję, nie byłam pewna :)

    Pozdrawiam Was serecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne zdjęcia bliskich sercu miejsc. Paszteciki wyglądają smakowicie, a schody na Tarnicę trochę strasznie. Jakoś inaczej to sobie wyobrażałem i byłem raczej lekko optymistyczny - może nie jest tak źle myślałem. Ale po obejrzeniu Twoich zdjęć stwierdzam, że nie jest jednak najlepiej...
    Pozdrawiam ciepło w wietrzny wieczór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szlaki na Szeroki Wierch a także Przełęcz Goprowską i dalej na Krzemień też wyschodkowane. Park się tłumaczy, ze ma to zapobiegać erozji szlaków. Turyści są raczej sceptyczni a i GOPRowi to nie ułatwi pracy.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Wspaniałe zdjęcia. Właśnie takie Bieszczady lubię najbardziej - bez tłumów turystów. Może nie ma wtedy już tych kolorów, ale za to jest inny urok. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię tłoku na szlakach, późna jesień jest do takich wędrówek idealna :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Wspaniałe zdjęcia, a widoki dech zapierają. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Bieszczady jesienią są najpiękniejsze.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. To co się wyłania z mgły to Ostra Hora, stożkowata pośrodku kadru. Obok po prawej fragment wału Połoniny Równej. Pikuj byłby na lewo, od Ostrej Hory nieco na północny wschód.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia, też chciałem jechać w Bieszczady ale nie miałem z kim.
    Cz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samotne wędrówki też mają swój urok :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń