sobota, 27 września 2014

cd borżawskich wędrówek

Drugiego dnia w planach była dalsza wędrówka po Borżawie, tym razem na Magurę Żydowską. I tym razem pogoda zrobiła nam psikusa, wjeżdżaliśmy na Gimbę we mgle jak mleko



Słońce bezskutecznie próbowało się przebić przez czapę chmur



ciekawy klomb przed pensjonatem w Pilipowcu


Dlatego też zrezygnowałam z dalszej wędrówki i wraz z kilkoma osobami pojechaliśmy do Bukowca oczekiwać na resztę grupy. Umilałam sobie oczekiwanie włóczęgą po wsi






Później się okazało, ze na górze widoczność była fatalna, nie ma więc czego żałować. Może następnym razem Borżawa będzie dla nas łaskawsza. Gdy wracaliśmy jak na ironię  rozpogodziło się i z autobusu udało mi się uchwycić zachodzące słońce.


Na granicy w Użgorodzie padliśmy ofiarą nadgorliwości celników. Najpierw Ukraińcy kazali nam wysiąść i wnikliwie przeszukiwali autokar a później Słowakom zachciało się przeszukiwać nam bagaże. Nie tylko nas tak gorliwie sprawdzali, osobówkom też się dostało. Na szczęście nie znaleźli niczego podejrzanego i szczęśliwie wróciliśmy do domu.

Pozdrawiam serdecznie

4 komentarze:

  1. Szengen to jednak błogosławieństwo dla turystów, no i, prawdę mówiąc, człowiek przez te kilka lat odzwyczaił sie od takiego traktowania na granicy; bo to nic innego, tylko zwykłe czepianie się, nas przetrzepali polscy celnicy w Krościenku, łącznie ze sprawdzaniem auta na kanale, i wyraźnie widzieli, że my turyści, a nie przemytnicy; mąż powiedział, że jego noga nie stanie po tamtej stronie granicy i jak na razie dotrzymuje słowa; szkoda, że pogoda nie dopisała, czasami tak jest, i nie mamy na to wpływu; dobrze, że szczęśliwie wróciliście do domu; serdeczności ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za bardzo się cieszyliśmy, że tak szybko będziemy w domu. Ale i tak nas pobieżnie sprawdzali, na sąsiednim pasie parze z osobówki kazali wszystko z bagażnika wyciągnąć a nie mieli walizek tylko mnóstwo torebek, worków, pokrowców itp. Po prostu nudzą się, mały ruch a to jeszcze była niedziela :)
      Dobrego tygodnia!

      Usuń
  2. Ta pobieżność sprawdzania bagażu to chyba zasługa pana Leszka. Wystawił na blat buty w pięknym stanie-:)), tak jak życzyła sobie celniczka. Było bardzo niezadowolona.






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może trzeba było tak od razu - każdy kładzie ubłocone buty na ladę :)

      Usuń