sobota, 29 maja 2021

Bez paryje

Enigmatyczny tytuł pochodzi od określenia używanego przez mieszkańców moich okolic i oznacza "przez jar, wąwóz". Owa paryja znajduje się na Wołtuszowej, dokąd udałam się aby wreszcie porządnie przetestować moją  zabaweczkę - obiektyw tamron 70-300 z funkcją makro. 




W weekendy jest to miejsce wręcz oblegane przez kuracjuszy i spacerowiczów, w środku tygodnia nie ma tu jednak zbyt wielu osób.

Soczysta zieleń cieszy oczy


Można przysiąść na jednej z wielu ławeczek i nasycić oczy pięknymi widokami






Kącik botaniczny (funkcja makro w obiektywie sprawiła się doskonale):

przetacznik ożankowy


knieć błotna


kokoryczka wielokwiatowa


kuklik zwisły

młodziutkie paprocie

tytułowa paryja, zwana Wiedźmi Jar


Dawno tędy nie szłam, podmurówka chyży, na którą natknęłam się kiedyś została zabezpieczona, pojawiły się też nowe opisy miejsc. Ciekawe, że mieszkała tu prawdopodobnie zielarka :)



Zabezpieczona studnia


Taką ślicznotkę spotkałam na łące, cierpliwie mi pozowała :)






Przyjemnie spędzić kilka godzin w plenerze i cieszyć się każdym botanicznym odkryciem. Obiektyw okazał się całkiem fajny, mimo dość głośnego autofokusa. Radzę sobie z tym przełączając po prostu na tryb manualny. Czekam teraz na bardziej przychylną aurę aby znów wyruszyć na beskidzkie łąki.
Pozdrawiam serdecznie

4 komentarze:

  1. Paryje znam, mam na mysli słowo, ale chyba z literatury, jednak:) Piekna okolica, pospacerowałam z Tobą, tez zerknęłam na mapy. Zadowolona jestes z obiektywu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, świetne zdjęcia, szczególnie spodobało mi się to z kwitnącym samotnym drzewkiem. Lubię takie ujęcia.
    Chętnie posiedziałabym na takiej ławeczce. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ławeczki w plenerze to super pomysł, i nawet nie myślę o 50 ławkach beskidzkich przewodników. Chociaż ta na Połoninkach Arłamowskich bardzo nam przypasowała:-) Wiedźmi Jar, super nazwa, lubię takie miejsca, i pozostałości po domach, za bardzo nie zapuszczam się do lasu sama, bo niedźwiedź krąży w okolicy, nie chciałabym go spotkać:-) Obserwowałam ostatnio jaszczurki w zaroślach szałwii lekarskiej na grządce, kilka samiczek i on, samczyk, pięknie wybarwiony. Chyba to były zaloty, bo łapał je pyszczkiem za ogon:-) nie znam się na obiektywach, ale patrząc na zdjęcia, chyba Ci posłuży; mój Olimpus zepsuł się, używam teraz aparatu syna; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. ikroopka - generalnie jestem zadowolona z obiektywu, trochę ciemny ale tak to bywa przy takich ogniskowych

    Aleksandro - dziękuję :) Tych ławeczek jest na Wołtuszowej całkiem sporo, mają tylko jedną wadę - trudno z nich wstać i ruszyć dalej :D

    Maryniu - mnie w tych chaszczach wystraszył jelonek, który mnie "obszczekał" :) A ta moja jaszczurka to pan czy pani?

    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń