poniedziałek, 22 listopada 2021

Srokacki Wierch

 W ramach nadrabiania jesiennych zaległości, wspomnienie zdobywania Srokackiego Wierchu do Korony Lubatowej. Najbliżej tam jest spod Przymiarek ale to by nam zajęło jakiś kwadrans, więc poszłyśmy na około z Bałucianki, aby zrobić "pętelkę".




Jeśli ten kotek czeka na autobus, to może się rozczarować, do Bałucianki żaden niestety nie kursuje.


Cergowa




Dym z ogniska snuł się nad Lubatową

W poszukiwaniu właściwej ścieżki bardzo przydała się aplikacja. Nie ma tu wytyczonego żadnego szlaku a liczne ścieżki są bardzo mylące.



Lubatowa

Słońce już chowa się za Cergową



a my wreszcie jesteśmy u celu. Niestety, pieczątka jest zniszczona.


Jeszcze chwila


i słońce już całkiem się schowa.



Jeszcze rzut oka na Przymiarki i wracamy do Bałucianki.

Pozdrawiam serdecznie.


sobota, 13 listopada 2021

Jesienna Rzepedka

 Łupkowski cmentarz odwiedziłyśmy przy okazji wycieczki na Rzepedkę. Chciałam ją odwiedzić jesienią, bo tak się dotychczas składało, że bywałam tam wiosną.

Jechałyśmy min. przez Płonną, gdzie od niedawna pozna podziwiać kolejne dzieło Andrejkowa








Na Rzepedkę wyruszyłyśmy ze Szczawnego, zostawiając samochód pod cerkwią.


prawosławna cerkiew pod wezwaniem Zaśnięcia Najświętszej Bogurodzicy w Szczawnem



Szłyśmy drogą z płyt betonowych zupełnie nieświadome, że tuż przy granicy lasu znajduje się tablica zabraniająca wstępu ze względu na wycinkę. Co ciekawe, widnieje na niej termin od stycznia do grudnia br., a przecież w międzyczasie wypada okres lęgowy ptaków...
Była akurat sobota i nie prowadzono prac, więc poszłyśmy dalej.



Chciałoby się wręcz zaśpiewać: droga przez sam środek jesieni.



Czy to zguba Kopciuszka?

Na Rzepedce można poczuć się jak na połoninach - te bezkresne widoki są oszałamiające!



Na horyzoncie charakterystyczna sylwetka Łopiennika



Droga do nieba


Wracałyśmy tą samą drogą


Pozdrawiam serdecznie



poniedziałek, 1 listopada 2021

Cmentarz w Łupkowie

 Nagromadziło mi się trochę październikowych zaległości ale zacznę od końca, z uwagi na dzisiejsze święto.

Na łupkowski cmentarz trafiłyśmy gdy już zmierzchało, dlatego zdjęcia wyszły średnie. Mimo wszystko cieszę się, ze wreszcie tam dotarłyśmy, bo przecież jeździmy tędy zazwyczaj w Bieszczady, ale jakoś nigdy nie było czasu aby skręcić w stronę dawnej wsi. 


Można tu dojechać samochodem, szutrową drogą o ile komuś nie przeszkadza, że jego pojazd pokryje szary pył :) 




Cmentarz znajduje się po lewej stronie drogi, widać z niej powyższą tablicę. 


Przy wejściu ktoś ustawił znicze, dołączyłyśmy też nasze.





















Żeliwna figura Chrystusa wrośnięta w drzewo to symbol tego cmentarza, znany chyba wszystkim miłośnikom Bieszczadów.


Jest tu także kwatera żołnierzy poległych podczas I wojny światowej.




Podobno był pomysł, aby poprowadzić tędy gazociąg, jednak udało się zmienić jego przebieg - to ten pas ziemi na powyższym zdjęciu.





Okazuje się, ze nawet mimo późnej pory można dokonać botanicznego odkrycia. 




Oto piękny okaz lilii złotogłów z pustymi już torebkami nasiennymi.


Z cmentarza można iść jeszcze w stronę granicy do tunelu kolejowego na przełęczy, jednak tę przyjemność zostawiłyśmy sobie na inną okazję.


Pozdrawiam serdecznie