niedziela, 6 czerwca 2021

Kto zawsze jest spakowany, gotów do drogi...

 Ha, przechytrzyłam pogodę! Dziwnym trafem ostatnio po dość pogodnym tygodniu następował deszczowy weekend. A przecież w Myscowej powinny już kwitnąć obrazki i storczyki! Wrzuciłam więc do bagażnika plecak z aparatem i buty, aby jak tylko pogoda okaże się łaskawa, pojechać na botaniczne łowy. 

Okazja nadarzyła się akurat 1.06., taki prezent na Dzień Dziecka, bo przecież wewnętrze dziecko należy w sobie pielęgnować niezależnie od wieku :)

Pierwszy prezent czekał w miejscu znalezionym podczas zeszłorocznych badań terenowych.





Obrazki alpejskie - w zeszłym roku udało mi się znaleźć zaledwie dwa kwitnące egzemplarze, niestety po majowych przymrozkach nie wyglądały zbyt atrakcyjnie. W tym roku naliczyłam ich pięć, w dużo lepszej kondycji.

Drugi prezent czekał na łąkach powyżej wsi



Łany storczyków :) Troszkę już przekwitały, w końcu to już czerwiec. Udało mi się zidentyfikować nie tylko dość pospolitą w tych stronach kukułkę szerokolistną:



ale też rzadziej występujące storczyki samicze












Trafił mi się też nietypowy biały egzemplarz, co do którego mam wątpliwości, bo w swoim kluczu do oznaczania roślin Rutkowski nie podaje, aby ten gatunek miał białe kwiaty. Ale być może to mieszaniec. Ciekawy artykuł o storczykach w Magurskim Parku Narodowym (Myscowa leży w jego otulinie), można przeczytać tutaj


A tak wyglądały moje spodnie po storczykowej sesji :)



Konie tym razem schowały się pod drzewem










Wracałam błotnistą, polną drogą. W lewym górnym rogu widać myscowską cerkiew.



Przeczytałam gdzieś niedawno, że w tym  budynku była leśniczówka,



a znajdująca się tuż obok podmurówka to pozostałości karczmy



Na ogrodzeniu nieopodal budynku mieszczącego sklep i remizę umieszczono banery ze zdjęciami. Niestety, podpisu brak a nie było kogo zapytać cóż to takiego.

Trafiłam niedawno na ciekawy artykuł o planowanym tutaj zbiorniku retencyjnym, można go przeczytać tutaj


 Tak to przyjemnie spędziłam Dzień Dziecka :)

Pozdrawiam serdecznie


6 komentarzy:

  1. Wspaniale spędzony dzień, pogłębiona wiedza, świeże powietrze, wspaniałe widoki.
    I ja przy okazji troszkę skorzystałam z tych dobrodziejstw. To na prawdę był dobrze spędzony dzień.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo udane łowy botaniczne; też ostatnio znalazłam prawie białego storczyka męskiego pod Kopystańką; właściwie to storczyki męskie nie robią na mnie wielkiego wrażenia, bo mam je pod chatką i na łące, ale inne to jak najbardziej. Teraz obserwuję miodowniki melisowate, kwitną, a kiedy pokazałam mężowi, to określił je, że to pokrzywa:-) Usiadłam na tarasie, zmęczona trochę koszeniem, jest cudny koniec dnia, zachodzi słońce, ptactwo wyśpiewuje, niech się miasto chowa ze swoimi urokami:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Męczył mnie tytuł Twego wpisu ... kto zawsze jest spakowany, gotów do drogi ... coś mi się tłukło po głowie, przypominała melodia, kolejne słowa, no tak, kto jest czarnym turystą, i w ogóle te ścięte słoneczniki, i zaparzanie skośnookiej herbaty:-) dzięki za przypomnienie Domu o Zielonych Progach, zaraz poszukam płyty i odświeżę piosenki, trochę już zapomniane:-)

      Usuń
  3. Aleksandro - oj tak, to sama przyjemność spędzić kilka godzin na łąkach, nawet gdy się tam jedzie prosto po pracy :)

    Maryniu - ten białasek to niezła zagwozdka, ma rozchylone górne płatki, które powinny tworzyć hełm. No ale u innych egzemplarzy, przekwitających już nieco, też się te górne płatki rozchylały.
    Miodowniki melisowate rzeczywiście troszkę do jasnoty podobne to i z pokrzywą można pomylić :)
    Dom o Zielonych Progach to moja ulubiona playlista do śpiewania w samochodzie, oczywiście gdy jadę sama :)
    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne botaniczne spotkania. Na takie ratytasiki jak Arum maculatum czy Orchis morio jeszcze muszę poczekać, ale mi też nie szkoda byłoby ubrudzonych spodni czy butów. Kto wie czy za rok je tam jeszcze spotkamy. Pozdrawiam. Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż mam nadzieję, ze ten nieszczęsny zalew jednak nie powstanie. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń