Akurat trafiliśmy na mszę, odprawianą na wolnym powietrzu - ołtarz umieszczono w altanie
Rumunki w tradycyjnych strojach |
w drugiej altanie znajduje się źródełko |
na pierwszym planie altana ze źródełkiem, w tle klasztor |
święcenie pojazdu, wszak niedawno było św. Krzysztofa |
Ciekawe okazało się wnętrze cerkwii
Ostatnim rumuńskim przystankiem była stolica Maramureszu - Baia Mare, gdzie zatrzymaliśmy się na obiad. Jednak był taki upał, że zamiast na obiad poszłyśmy z Nuną na lody i spacerowałyśmy po starówce.
wieża Stefana |
Jeszcze po drodze 5min dla fotografów pragnących uwiecznić słynną maramorską bramę
i żegnamy Rumunię obiecując sobie, że jeszcze tu wrócimy :)
P.S.
Tym razem mieliśmy wspaniałego przewodnika, pana Jurka, który rzetelnie wypełniał swoje obowiązki, szczodrze dzielił się swoją bogatą wiedzą o Rumunii a nawet śpiewał przyśpiewki góralskie :)
Pięknie. Chciałabym to zobaczyć własnymi oczami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto wybrać się do Rumunii, ciekawy kraj, piękne góry, sympatyczni ludzie. Po czterech dniach mam niedosyt i jak tylko będzie mozliwość, na pewno tam wrócę :)
UsuńSerdeczności
To rarytasik, odświętnie ubrane kobiety w swoje stroje, tego jeszcze nie widzieliśmy; zwiedziłaś, Maniu, Maramuresz, trochę inne są pozostałe części kraju, piękne i ciekawe; wspaniałe góry, a tyle ich, że nie do ogarnięcia; cieszę się, że Twoje spojrzenie na ten kraj, być może, zmieniło się, bo nie wierzę, że nie miałaś na początku troszeczkę obaw, jak każdy zresztą; i słowa uznania dla Nuny, pozdrawiam Dzielne Wędrowniczki.
OdpowiedzUsuńTeż byłam. I jadę ponownie we wrześniu. Do Bukowiny i Transylwanii. Nie znam Ukrainy ale w Rumunii byłam kilka razy i gorąco polecam. Piękne góry, życzliwi ludzie i strojne monastyry. A w Transylwanii protestanckie (niestety puste) kościoły z warowniami.
OdpowiedzUsuńMarysiu, podobno w tych stronach strój ludowy do demonstracja patriotyzmu, te tereny długo należały do Węgier. W niedzielę do cerkwi tak się stroją. Obawy miałam przed wyjazdem na Ukrainę a o Rumunii słyszałam same dobre rzeczy no i pozazdrościłam Wam czytając relacje z wypraw w tamte strony :)
OdpowiedzUsuńStara Farmo - zazdroszczę! Najchętniej pojechałabym tam na dłużej. Mam nadzieję, że podzielisz się wrażeniami na blogu.
Pozdrawiam Was serdecznie