Wracając z Bolestraszyc zatrzymałyśmy się na obiad w Przemyślu. Rynek zatłoczony, odbywała się tam jakaś impreza. Ledwo znalazłam niedźwiadka w tym tłumie :)
Był nawet król ze swoją świtą
Podcienia jak u nas Krośnie
Jeszcze tylko mały spacer na wzgórze zamkowe
i jedziemy do Krasiczyna
Tu na dziedzińcu odbywał się spektakl, nie wolno było jednak go fotografować.
Ptaki wracają do gniazd, wracajmy i my
Maniu, piękna wycieczka, w Przemyślu byłam, Krasiczyn jest mi nie znany - piękny zamek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWczoraj już o zmroku słyszałam żurawie, ich klangor zawsze napawa mnie smutkiem, bo i lata koniec, i mama wtedy odeszła;
OdpowiedzUsuńLubię spojrzeć na znajome kąty cudzym okiem, pozdrawiam serdecznie.
Aleksandro - niby do Przemyśla nie mam daleko ale byłam tu tylko 3 razy i zawsze przejazdem. Trzeba będzie kiedyś wybrać się na cały dzień bo miasto zasługuje na uwagę.
OdpowiedzUsuńMaryniu - podobno ptaki odlatują w tym roku wcześniej ale to wcale nie zapowiedź rychłej zimy a skutek wczesnej wiosny. Po prostu młode szybciej dorosły więc można ruszać w drogę.
Pozdrawiam Was serdecznie