Aby przygotować najlepszą na długą zimę nalewkę, należy udać się w beskidzkie chaszcze i nazbierać owoce: tarniny, dzikiej róży i głogu. Nie warto czekać aż owoce przemarzną na krzakach, bo do tego czasu mogą je skonsumować ptaki. Wystarczy je (owoce, nie ptaki) umieścić w zamrażalniku przynajmniej na dobę. Później to już klasycznie - do alkoholu a po kilku tygodniach łączymy z syropem lub miodem. Stosować z umiarem w najbardziej ponure zimowe dni. Smak - beskidzki :)
A w Beskidach jesień stoi już za progiem, jak śpiewa Dom o Zielonych Progach
Dzika róża przyciąga bajecznie kolorowe motyle
Ale najpiękniejszy okaz przysiadł na jakiś kwiatku. Plamki na dole przypominają oczy, prawda?
Można jeszcze zobaczyć taki obrazek w naszych stronach
Chociaż taki jest powszechniejszy
Witające zimę
Podobno w lasach jest mnóstwo grzybów
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękna ta jesień. Ze względu na widoki, u Was jesień wygląda ciekawiej.
OdpowiedzUsuńAniu, to zaledwie początki, nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie buki się wyzłocą. Od kilku dni nocą temperatura spada do zera, więc na kolorki nie trzeba będzie długo czekać :)
UsuńO tak jesień zawitała w nasze progi. W jednych stronach piękna kolorowa, gdzie indziej deszczem smagana
OdpowiedzUsuńale jest. Piękne zimowity. Naleweczki przydadzą się na chłodne dni. Pozdrawiam
U nas też pogoda w kratkę, jeszcze w niedzielę była pogoda iście letnia a dziś już plucha. Oby do soboty się poprawiła!
UsuńPozdrawiam serdecznie
Zatrzymałam się na nalewce dereniowej, bo po ostatnim przeglądzie piwniczki orzekliśmy, że za dużo tam zapasów nalewkowych, w nałóg można wpaść:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMaryniu, u mnie nalewka beskidzka jest na specjalne okazje. Najlepiej smakuje podczas zimowych spacerów po lesie :)
UsuńSerdeczności