Lodospady w Rudawce Rymanowskiej są bez wątpienia zjawiskiem pięknym i godnym podziwu ale niekoniecznie w niedzielne, słoneczne popołudnie. Tłum chętnych był tak duży, że policja musiała kierować ruchem. Ale było warto odczekać swoje, bo być może to ostatni moment aby zobaczyć te piękne lodowe formacje. Od wczoraj mamy długo wyczekiwaną odwilż
Kierowniczka wycieczki trochę się zagapiła i pojechałyśmy prosto, jak to zwykle jedziemy w Bieszczady zamiast skręcić na Rudawkę ale za to wypatrzyłyśmy samotną kapliczkę w polach.
A oto i Rudawka i ścieżka ku ścianie Olzy
Słońce chowa się już za lasem, czas wracać.
Więcej o lodospadach w Rudawce można poczytać
tutaj
Robią wrażenie te lodospady, i u mnie można było spotkać wiele mniejszych ale równie urokliwych zjawisk.
OdpowiedzUsuńU nas niewiele jest niestety takich miejsc, Rudawka chyba jedyna i kilka małych wodospadów ale one nie zawsze zamarzają.
UsuńWidok niecodzienny. Nie słyszałam dotąd o tych lodospadach w Rudawce. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńTeż do niedawna nie wiedziałam, ze tam tak pięknie zimą. Zobaczyłam zdjęcia na jakiejś grupie beskidzkiej na fb i stąd pomysł, aby się tam udać.
UsuńNiezwykłe miejsce, naprawdę! jak kraina Królowej Zimy; pamiętam, jak w tamtym roku pokazywałaś Rudawkę, a ja spóźniłam się na tunel kolejki wąskotorowej w Szklarach, z takimi soplami; zresztą w tym też nie byłam, zapomniałam:-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMaryniu nie martw się, może w przyszłym roku zdążysz na lodospady (choć podobno zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa). Ja sobie zapisuję inspirujące miejsca, jest już spora lista :)
Usuń