Majówka, cztery długie dni na włóczęgi! Wybór padł na Polańczyk, bo akurat tam miała wystąpić wieczorem Angela Gaber ze swoim trio a B. nie miała jeszcze okazji wysłuchać materiału z ich nowej płyty na żywo.
Ponieważ synoptycy straszyli burzami, odpuściłyśmy sobie dalekie wędrówki. Plan był taki aby jechać niespiesznie w stronę Polańczyka a po drodze zatrzymać się tu i ówdzie.
Pierwszy przystanek - Zagórz i oczywiście klasztor.
Spacerując po klasztorze B. wdała się w pogawędkę z pewnym panem, który polecił jej odwiedzenie kamieniołomu w Bóbrce, skąd podobno są piękne widoki na zalew. A ponieważ B. jak przystało na sternika jachtowego pała wielkim uczuciem do akwenów wodnych każdego rodzaju, oczywiście pojechałyśmy do Bóbrki.
Kamieniołom widziany z dołu robi wrażenie.
A i widok na "wielką kałużę" zacny
A potem spotkała nas przykra niespodzianka - samochód odmówił posłuszeństwa. Uczynni panowie na parkingu próbowali nam pomóc, podpinali kable do akumulatora ale okazało się, ze to coś poważniejszego i bez mechanika się nie obejdzie. Ale jak tu znaleźć mechanika w niedzielę? Po kilku telefonach zdecydowałyśmy się pojechać do Polańczyka stopem. Po mszy św. pojechałyśmy autobusem do Sanoka a stamtąd znów stopem z sympatyczną jaślanką wróciłyśmy do Krosna.
Pozdrawiam serdecznie :)
Właśnie takich sytuacji boję się, a zwłaszcza w obcym terenie:-) szkoda, że koncert odbył się bez Waszego udziału, może jeszcze kiedyś uda się:-)
OdpowiedzUsuńPlenery baśniowe, pozdrawiam.
No właśnie i jak tu zawierzyć wynalazkom technicznym (czytaj samochodom). No cóż mechanika tak ma, że się psuje! Tylko dlaczego w tak ważnych dla nas momentach?. Jednak nie wszystko było stracone widoki były przednie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMaryniu - ja już miałam okazję wysłuchać nowego materiału Angeli i choć to troszkę inne klimaty niż na pierwszej płycie to i tak brzmi świetnie https://www.youtube.com/watch?v=gas9DGRrtyM
OdpowiedzUsuńAleksandro - tak to czasem bywa, że i niezawodne autko zawiedzie. Na szczęście spotkałyśmy pomocnych ludzi ( o dziwo zatrzymały nam się 2 razy panie) i szczęśliwie wróciłysmy do domu, Cóż warte są podróże bez przygód :)
Pozdrawiam Was serdecznie
Przymierzam się do odwiedzenia tamtejszych terenów...
OdpowiedzUsuńWybierz się koniecznie :)
Usuń