Piękny wyż wygonił mnie na łąki. Florek szalał na śniegu a ja uwieczniałam zimowy krajobraz. Człowiek przeziębiony, ledwo łazi to zamiast ciężkiego zuma zabrałam leciutką 50-tkę. Miła odmiana i inny sposób patrzenia przez obiektyw.
Pozdrawiam serdecznie
Myślę, że szybko wrócisz do zdrowia Maniu, czego Ci życzę. Widoki ciekawe, szczególnie te cienie na śniegu, a szalejący Florek uroczy. Zima ma wiele uroku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, chyba spacer mi pomógł bo przynajmniej katar mnie nie męczy :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńA pamiętasz, Maniu? .... pisałaś mi kiedyś, że Florek z Miśką mieliby ładne dzieci; mojej Miśki już nie ma, niech Florek cieszy się długim życiem i daje Ci dużo radości; w sobotę była cudna pogoda, jechaliśmy doliną Sanu, tyle grubej kry, naskładanej po brzegach, miejscami cała rzeka pokryta lodowym rumoszem ... jak na lodowcu:-) zdrowiej, Maniu, a nie masz tam jakiejś nalewki ze zdrowotnymi ingrediencjami? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMisia miała u Was jak w raju. Florek ma już pięć lat, niby stateczny pies a na śniegu szaleje jak szczeniak. Szkoda tylko, że odwilż idzie i ta piękna biel zaraz zniknie. Może luty będzie łaskawszy.
UsuńNalewkę mam, beskidzki eksperyment czeka na przefiltrowanie :)
Dobrego tygodnia