Podobno Bóg ma w swej opiece szaleńców, jak zwykł mawiać nasz Prezes. I chyba coś w tym jest no bo jak wytłumaczyć fakt, że zsyła nam tak fantastyczną pogodę na nasze eskapady? Jeszcze kilka dni temu przygnębiona panującą szarością chciałam zrezygnować z wyjazdu a tu w sobotę sypnęło szczodrze i od razu humor mi się poprawił.
Zimowa wycieczka na Baranie jest już tradycją naszego oddziału PTTK. Tym razem wchodziliśmy od słowackiej strony z miejscowości Stavok, wdrapując się ścieżką przy wyciągu narciarskim.
Potem był już tylko las jak z bajki o Królowej Śniegu
A w tej chatce zapewne czarownica więziła Jasia i Małgosię :)
I już jesteśmy na górze. Spod śniegu ledwie wystają słupki graniczne.
Buk niczym głowa wielkiego ptaka
I oto cel wędrówki - Baranie. Z nadzieją na piękne widoki wdrapuję się po oblodzonych drabinkach. Pogoda jest dynamiczna, chwilami mgła przysłania słońce.
Nowiutka wiata (oddana w październiku 2014)
Niestety tym razem widoczność nie była zachwycająca. Po krótkim odpoczynku schodzimy przez bajkowy las na ognisko do prezesowej chałupki.
Pozdrawiam serdecznie
Rzeczywiście las jest bajkowy. I nie mów, ze robiłaś zdjęcia z tej wieży. A stopnie nie były oblodzone?
OdpowiedzUsuńPatrzyłam na zdjęcia, jak głęboko brodzicie po śniegu; nowa chatka zbudowana jak stare brogi na siano przy łemkowskich chyżach, gdzie dach też był oparty na czterech słupach i podnoszony do góry w razie potrzeby; czuję niedosyt "zdjęciowy", a gdzie zakończenie imprezy przy ognisku i chałupka Prezesa:-) i na biegówkach byli co niektórzy? no i musiałam poszukać, gdzie też to Baranie się znajduje, super wyprawa, a Nuna też była dzielna, razem z Tobą? pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!! Jedyne do czego można się przyczepić - to chyba balans bieli się źle ustawił :)
OdpowiedzUsuńA sama wycieczka, bardzo przyjemna, choć chyba dość trudna sądząc po ilości śniegu.
Pozdrawiam.
Aniu - były oblodzone ale obyło się bez ofiar w ludziach :)
OdpowiedzUsuńMarysiu - ognisko dla 80 osób kłębiących się na malutkiej działeczce Prezesa jest mało fotogeniczne. Na biegówkach dotarł pan szlakiem z Huty Polańskiej, było też dwóch zaprzyjaźnionych Słowaków. Nuna niestety miała imprezę rodzinną więc tym razem nie pojechała
t - być może, wciąż się uczę :) Wycieczke nie była trudna na szczęście nie wiało i było dość ciepło, tzw. grupa szturmowa ( co to zawsze musi być pierwsza) przetarła szlak więc nie było źle
Pozdrawiam Was serdecznie :)
Ech, cudnie...! W końcu zima wygląda jak zima :) W najbliższy week& szykuję się na Gorce, mam nadzieję nacieszyć oczy na żywo :)
OdpowiedzUsuńZ tym balansem bieli to sama nie wiem... Niby kolory nie są naturalne, ale ciekawie to wygląda. Mi się podoba w każdym razie :)
O super! Zatem czekam na obszerną relację :)
Usuń