Cmentarze komunalne zamknięto ale ten zakaz nie objął cmentarzy w nieistniejących łemkowskich wsiach. Bo kto by się fatygował na taki cmentarz? A pofatygowało się całkiem sporo osób i to raczej nie miejscowi, sądząc po rejestracjach samochodów.
Najpierw odwiedziłyśmy Żydowskie. Jechałyśmy drogą do Ożennej, której niedawny remont wzbudził wiele kontrowersji. M.in. mówiono, ze będzie to maszynka do zabijania zwierząt, bo wiedzie przez sam środek Magurskiego Parku Narodowego. A należy dodać, że nie jest to jedyna droga do Ożennej, równolegle biegnie inna, całkiem przyzwoita. No ale podobno dla miejscowych ten remont był niezbędny i postawili na swoim. I chyba aby uspokoić ekologów, co kilkaset metrów postawiono progi zwalniające. Przyznam, że wolałam starą drogę, zawsze można się przejść pieszo, w końcu po to się przyjeżdża w góry. W dodatku latem, czyli w pełni sezonu turystycznego, mogą się nią poruszać tylko miejscowi.
Nowiutki asfalt
Laura pomagała ustawić znicze
Przydrożne kapliczki w Żydowskiem
Jechałyśmy powolutku przez kolejne progi zwalniające aż dotarłyśmy do Ciechani
Tu też stało już kilka samochodów. Trudno się dziwić, w taką pogodę grzech siedzieć w domu.
Dolina Ciechani jest wyłączona z ruchu turystycznego. Od niedawna można tam się udać w letnie weekendy z Huty Polańskiej w towarzystwie pracownika MPN. Ciechański cmentarz można legalnie odwiedzić w czasie Łemkowskiej Watry, odbywającej się w Zdyni albo przez kilka dni w okolicach 1.11. O historii Ciechani można przeczytać tutaj
Działalność bobrów
Wędrujemy piękną, pustą doliną
Droga na cmentarz nie jest oznakowana ale cmentarz jest widoczny z drogi. trzeba znaleźć ścieżkę prowadzącą w prawo i uważnie stąpać, bo trochę tu grząsko, płynie też strumyk.
Wracałyśmy tą samą drogą, mijając kilku turystów.
Resztki bukowego złota
Jeszcze tylko ostatni rzut oka na Dolinę Ciechani z punku widokowego i wracamy do domu.
Takie to miałyśmy w tym roku nietypowy dzień Wszystkich ŚwiętychPozdrawiam serdecznie