Zima w tym roku dopisała i mieliśmy białe święta. Nic, tylko spacerować :)
sobota, 31 grudnia 2016
wtorek, 22 listopada 2016
Zaszeleścić...
Epizod zimowy przeszedł już do historii i dość ponury tydzień zakończył słoneczny weekend. Na dalszy wyjazd nie wystarczyło czasu ale niedzielny spacer do pobliskiej Dębiny był bardzo udany.
Czy byłaby jesień bez szeleszczenia :)
Słońce już chowa się za lasem, czas wracać.
Czy byłaby jesień bez szeleszczenia :)
Słońce już chowa się za lasem, czas wracać.
A nad nami rozgrywa się prawdziwy spektakl
Pozdrawiam serdecznie
poniedziałek, 14 listopada 2016
Dolina Górnego Sanu
Ciekawe, jak na przestrzeni kilku kilometrów zmienia się aura - w lesie zima a na łąkach jesień.
Ta niepozorna rzeczka to San, na drugim brzegu jest już Ukraina
Jesienne torfowisko w Tarnawie Niżnej
Parę kilometrów dalej zimowa sceneria
Widok na Beniową
Cmentarz w Beniowej. Przejęłam od naszego prezesa PTTK tradycję zapalania w listopadzie świeczek na cmentarzach w wysiedlonych wsiach.
Beniowska lipa w zimowej scenerii
Taki to był dziwny plener, rządziła nami bezwzględna bieszczadzka pogoda. Człowiek nabiera pokory, bezradny wobec praw natury.
Pozdrawiam serdecznie
przydrożny krzyż w Tarnawie Niżnej |
widok na ukraińską stronę |
Ta niepozorna rzeczka to San, na drugim brzegu jest już Ukraina
Jesienne torfowisko w Tarnawie Niżnej
Widok na Beniową
Cmentarz w Beniowej. Przejęłam od naszego prezesa PTTK tradycję zapalania w listopadzie świeczek na cmentarzach w wysiedlonych wsiach.
Beniowska lipa w zimowej scenerii
Taki to był dziwny plener, rządziła nami bezwzględna bieszczadzka pogoda. Człowiek nabiera pokory, bezradny wobec praw natury.
Pozdrawiam serdecznie
niedziela, 13 listopada 2016
Jesienno - zimowy plener w Bieszczadach
Wierzyć się nie chce, ze to już 20 lat minęło od rozpoczęcia nauki w PPSKAKiB w Krośnie. Jubileusz świętowaliśmy na plenerze w Bieszczadach, niestety w mocno okrojonym składzie 4 osób (trudno zebrać ludzi rozproszonych po świecie).
Plener miał być jesienny ale jak wiadomo pogodę w górach trudno przewidzieć i zastała nas zima :)
Mieszkaliśmy w Mucznem, w Siedlisku Carpathia ( w tutejszej karczmie podają fantastyczny sernik!)
Panom zamarzyło się wyjście na Tarnicę, ruszyliśmy więc z Mucznego przez Bukowe Berdo.
w oddali widać nowiutki hotel Lasów Państwowych w Mucznem |
W lesie zimowo, buki pobielone szronem
A powyżej granicy lasu...
bajkowa kraina. Niestety, tak ładnie to bywa tylko na obrazku, w rzeczywistości lodowaty wiatr zapierał oddech a widoczność sięgała zaledwie kilku metrów.
Ja uznałam, że dalsza wędrówka nie ma sensu i wróciłam, panowie poszli dalej i zeszli do Wołosatego.
Na pociechę pozostała mi malownicza Dolina Sanu (cdn)
czwartek, 27 października 2016
Suliła
Po deszczowym tygodniu nadeszła słoneczna niedziela, idealna na fotografowanie złotych buków. Ruszamy w Bieszczady! Co prawda nie te wysokie, bo Nuna trochę przesadziła z nadmorskimi spacerami i przeciążyła kolano ale i tu buki "płonęły" jak należy.
Kręta beskidzka droga zawiodła nas do Turzańska
Turzańsk może się poszczycić piękną prawosławną cerkwią pod wezwaniem Michała Archanioła, wpisaną na listę UNESCO z najwyższą w polskich Karpatach wolnostojącą dzwonnicą.
W planach miałyśmy trasę opisaną przez Andrzeja Banacha , czyli Suliła i powrót "górą" przez Wysoki Wierch. Ruszyłyśmy przez wieś ku Przełęczy
W nagrodę za włóczenie się po niepopularnych szlakach, spotkała nas taka niespodzianka:
Oskubałyśmy z Dagą krzaczek do zera, nic nie mogło nas bardziej ucieszyć, niż ta odrobina cierpkich tarninowych śliweczek :)
Widok na turzańską dolinę
Czy tą drogą jeździł do swojego dworu w Kalnicy Wincenty Pol?
Ostatnie promienie słońca
Kręta beskidzka droga zawiodła nas do Turzańska
Turzańsk może się poszczycić piękną prawosławną cerkwią pod wezwaniem Michała Archanioła, wpisaną na listę UNESCO z najwyższą w polskich Karpatach wolnostojącą dzwonnicą.
W planach miałyśmy trasę opisaną przez Andrzeja Banacha , czyli Suliła i powrót "górą" przez Wysoki Wierch. Ruszyłyśmy przez wieś ku Przełęczy
W nagrodę za włóczenie się po niepopularnych szlakach, spotkała nas taka niespodzianka:
Oskubałyśmy z Dagą krzaczek do zera, nic nie mogło nas bardziej ucieszyć, niż ta odrobina cierpkich tarninowych śliweczek :)
Widok na turzańską dolinę
I oto jesteśmy na Przełęczy pod Suliłą
Suliła |
Czy tą drogą jeździł do swojego dworu w Kalnicy Wincenty Pol?
Ruszamy niebieskim szlakiem, po drodze podziwiając piękne widoki
Droga na Chryszczatą
Panorama z Przełęczy ku Bieszczadom (z prawej strony majestatyczna Chryszczata)
Zbliżenie na Łopiennik
Raz jeszcze Chryszczata z nieco innej perspektywy, z podejścia na Suliłę
Z południa nadciągały ciemne chmury i przez chwilę zastanawiałyśmy się czy nie wracać. Jednak zaryzykowałyśmy i było warto.
Las bukowy przywitał nas złotem
Padalce jeszcze nie śpią?
Doszłyśmy do przekaźnika na szczycie, później zeszłyśmy jeszcze kawałek niebieskim szlakiem aż do miejsca, gdzie skręca on w prawo i udałyśmy się ścieżką w lewo, słusznie mniemając, ze wyjdziemy na rozległe łąki.
Widok na Zachód, w stronę Beskidu Niskiego
Troszkę się pochmurzyło ale deszcz nas ominął. Malowniczymi łąkami Wysokiego Wierchu zeszłyśmy do Turzańska.
Polanki nad Turzańskiem
Rzepedź a w dole widoczne wieże cerkwi w Turzańsku
Ostatnie promienie słońca
I jesteśmy z powrotem przy cerkwi
Pozdrawiam serdecznie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)