Wyruszyłyśmy ze Szlachtowej, stąd w tytule Szlachtowskie Góry. Tak w XVIII-wiecznych dokumentach określano pasmo Małych Pienin.
w dole widać szlachtowską cerkiew (obecnie parafia rzymskokatolicka) |
Przed nami widok na najbardziej znany pieniński szczyt
Ten wystający zza lasu rożek to cel naszej wędrówki, Wysoka
Ale zanim się tam wdrapiemy, mała przerwa na podziwianie widoków
Trzy Korony |
zielona Słowacja |
na horyzoncie Tatry w czapie chmur |
U podnóża Wysokiego Wierchu spotykamy bacę ze stadem owiec a ja wzdycham - ileż to swetrów się tutaj pasie :)
Wysoki Wierch i Trzy Korony z Durbaszki |
niszczycielska działalność Xawerego |
Jeszcze tylko mozolna wspinaczka i oto jesteśmy na szczycie Wysokiej :) najwyższego szczytu w Pieninach. Tatry odrobinkę się odsłoniły
Raz jeszcze Trzy Korony
Upał tego dnia był niemiłosierny, więc nasyciwszy się widokami schodzimy. Gdy już wychodziłyśmy z lasu, u podnóża, dwóch panów idących na górę zadało nam sakramentalne pytanie "czy daleko jeszcze" a usłyszawszy odpowiedź skomentowali - skoro dziewuchy sobie dały rade to i my wejdziemy. Niby racja, to tylko 1052m n.p.m. ale my nie szłyśmy w crocs'ach!!!
Wracałyśmy przez malowniczy wąwóz Homole
I tutaj spotkałyśmy kilka osób w sandałkach i klapeczkach.
Wycieczka była bardzo udana i mam nadzieję, że niebawem znów się gdzieś wybierzemy w takim składzie :)
Pozdrawiam serdecznie
To w tym wąwozie piorun zabił całą rodzinę. To było dwa lata temu. Też byłam wtedy na szlaku, w kotlinie Kłodzkiej i burza nas goniła. Na szczęście dopiero we wiosce się rozpadało.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że ludzie na Szczeliniec wchodzili w balerinach albo w klapeczkach. Śmieszne nie? Jak na Chojnik szłam w sportowych sandałach, to pełno kamyczków i igliwia nasypało mi się pod stopę. To był zły wybór. Pozdrawiam
Kiedyś podczas drogi krzyżowej na Tarnicy spotkalam panią w półbutach na obcasiku i z kościołową torebką w ręce. A na szlaku było błoto z topniejącym śniegiem. Dlatego uważam, że niefrasobliwi "turyści" powinni płacić za akcje GOPRu.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Nie jestem entuzjastką górskich wycieczek ale przyznam że widoki uchwycone na zdjęciach zapierają dech w piersiach!
OdpowiedzUsuńBo to ma być przyjemność, smakowanie chwil i krajobrazów, po to się idzie, a nie po zaliczenie; Maniu, Twoje foty jak z nierealnego świata, jakieś inne, baśniowe; szacun dla Nuny! pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFolkmyself, Marysiu - trafiłyśmy na cudowną pogodę, błękitne niebo z malowniczymi chmurami i morze zieloności, idealne okoliczności do robienia zdjęć :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności