Nagromadziło mi się trochę październikowych zaległości ale zacznę od końca, z uwagi na dzisiejsze święto.
Na łupkowski cmentarz trafiłyśmy gdy już zmierzchało, dlatego zdjęcia wyszły średnie. Mimo wszystko cieszę się, ze wreszcie tam dotarłyśmy, bo przecież jeździmy tędy zazwyczaj w Bieszczady, ale jakoś nigdy nie było czasu aby skręcić w stronę dawnej wsi.
Można tu dojechać samochodem, szutrową drogą o ile komuś nie przeszkadza, że jego pojazd pokryje szary pył :)
Cmentarz znajduje się po lewej stronie drogi, widać z niej powyższą tablicę.
Przy wejściu ktoś ustawił znicze, dołączyłyśmy też nasze.
Żeliwna figura Chrystusa wrośnięta w drzewo to symbol tego cmentarza, znany chyba wszystkim miłośnikom Bieszczadów.
Jest tu także kwatera żołnierzy poległych podczas I wojny światowej.
Podobno był pomysł, aby poprowadzić tędy gazociąg, jednak udało się zmienić jego przebieg - to ten pas ziemi na powyższym zdjęciu.
Okazuje się, ze nawet mimo późnej pory można dokonać botanicznego odkrycia.
Oto piękny okaz lilii złotogłów z pustymi już torebkami nasiennymi.
Z cmentarza można iść jeszcze w stronę granicy do tunelu kolejowego na przełęczy, jednak tę przyjemność zostawiłyśmy sobie na inną okazję.
Pozdrawiam serdecznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz