Gdy bladym świtem jedziemy w Bieszczady ulubioną drogą przez Komańczę, zazwyczaj w okolicach Szklar trafiamy na malownicze mgły. Zatrzymujemy się na chwilę aby pstryknąć kilka zdjęć i pędzimy dalej, bo szkoda czasu. Dlatego pewnej pięknej soboty, zachęcona korzystnymi prognozami, wstałam o... 4 aby przed świtem wylądować na Przełęczy Szklarskiej. Było warto
Jaśliska i Daliowa otulone mgłą
Gdy wracałam pojawił się kolejny wielbiciel porannych mgieł
Nad Banią wschodziło już słońce
a ja pojechałam jeszcze na Węgierski Trakt, to polna droga między Szklarami a Daliową, widoczna na poniższym zdjęciu po prawej stronie, koło przekaźnika
Kamień nad Jaśliskami
kapliczka na Wierzchgórze
i św. Jana
Jaśliska
A w kąciku botanicznym szałwia okręgowa
i świetlik łąkowy
Jednym słowem, kto rano wstaje może i jest niewyspany ale za to ma piękne widoki :)
Pozdrawiam serdecznie
Zdjęcia bardzo malarskie; specjalna wyprawa na mgły? mam swoją szałwię na grządce, przycięłam po przekwitnięciu i teraz też kwitnie, trzmiele i pszczoły przylatują do niej; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie, takie poranne wypady są niepowtarzalne. Przepiękne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMaryniu - tak, specjalnie pojechałam "na mgły", zeszło mim jakieś dwie godziny na zachwycaniu się bajkowymi widokami.
OdpowiedzUsuńAleksandro - dziękuję :) Warto czasem wstać przed świtem, bo choć chodziłam cały dzień półprzytomna z niewyspania, to warto było troszkę pocierpieć :)
Pozdrawiam Was serdecznie