Zaglądanie na forum portalu beskid-niski.pl bywa bardzo pouczające. Właśnie
stąd dowiedziałam się, że dosłownie o rzut beretem od Krosna, w Woli Komborskiej znajdują się bardzo interesujące skałki. W ubiegłą sobotę wreszcie udało mi się je odwiedzić.
Wydrukowałam sobie wskazówki i ruszyliśmy w drogę. Pierwsza niespodzianka - wspomniana w opisie restauracja Gracja już nie istnieje. Nic to, jedziemy dalej i skręcamy w drogę, która wg opisu jest "wariantem zielonym". Tam miły pan zapytany o drogę stwierdza, że tu ścieżka jest ledwo widoczna i proponuje nam wskazanie łatwiejszego dojścia (wg opisu "wariant niebieski"). Wracamy do głównej drogi i jedziemy dalej za tym panem, skręcamy w lewo tuż przed przystankiem w dojazd do 2 domów pod lasem. Nic dziwnego, że trudno tu trafić, skoro tabliczka informująca o skałkach leży pod ogrodzeniem! Dalej już idziemy ścieżką oznaczoną zielonymi trójkątami, dość słabo widocznymi, bo wymalowano je bezpośrednio na drzewach, bez jaśniejszego tła.
Tablica informacyjna wskazuje, że jesteśmy na dobrej drodze
Trudno uwierzyć, że to połowa lutego! Las pachnie odurzająco, ptaki w koronach drzewach śpiewają, chyba będziemy mieli wczesna wiosnę.
Pośród drzew pojawiają się pierwsze skałki
Z bliska wyglądają iście księżycowo
jeszcze chwila i oto ona - Konfederatka :)
Skałka ta widoczna ze ścieżki przypomina czapkę noszoną przez konfederatów barskich, stąd zwaną konfederatką, która stała się prototypem rogatywki..
Z boku przypomina stojącego na tylnych łapach niedźwiedzia.
Więcej o skałkach można poczytać
tutaj
Poszliśmy jeszcze lasem w górę, gdzie napotkaliśmy malowniczą opuszczona chałupę
i inną, zamieszkałą ale równie malowniczą z pięknym widokiem w tle
Szukaliśmy też zimy ale o tym innym razem :)
Pozdrawiam serdecznie